Myśleliście, że w Garmory ktoś prowadzi kalendarium i planuje eventy?
Nic bardziej mylnego. Oto prawda, tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Wczoraj podczas codziennych zakupów w markecie „Stonka”, gdzieś między majonezami superlight a ryżem basmati, Agawie, szukającej w torebce listy zakupów, wypadła kartka z grafiką oznaczona jako „TAJNE!”. Nasza agentka przebrana za ekosałatę dyskretnie zgarnęła kartkę między liście i dostarczyła do naszej siedziby. To sensacyjne znalezisko zdradza nam sposób podejmowania decyzji w Garmory:
Wczoraj podczas codziennych zakupów w markecie „Stonka”, gdzieś między majonezami superlight a ryżem basmati, Agawie, szukającej w torebce listy zakupów, wypadła kartka z grafiką oznaczona jako „TAJNE!”. Nasza agentka przebrana za ekosałatę dyskretnie zgarnęła kartkę między liście i dostarczyła do naszej siedziby. To sensacyjne znalezisko zdradza nam sposób podejmowania decyzji w Garmory:
Procedura jest banalnie prosta – kiedy poziom rozczarowania
niebezpiecznie wzrasta (co można zmierzyć po liczbie skarg na panelu),
jeden z MG kręci kołem które wskazuje co ma się wydarzyć. Zaskoczeni? Bo
my, szczerze mówiąc, nie bardzo. Garmory zazdrościmy kreatywności, a
Agawę pozdrawiamy i życzymy większego porządku w torebce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz