Rosnące
koszty dopadły i Garmory 😟 Jak grom z jasnego nieba
spadła wiadomość o podwyżce stawki czynszu za wynajmowany lokal. Właściciel
budynku postanowił założyć hodowlę pieczarek, a nie użerać się bez końca z
pracownikami firmy:
- A co się bede menczył z tymi przerośniętymi studentami, ino by grali i grali. Po nocach siedzo, prąd żro, nie wiadomo co tam robio. Może to jakieś terrorysty? A pieczarki, wiadomo – rosno równo, nie śmieco, nie szkodzo, a i dochód dobry dadzo.
- A co się bede menczył z tymi przerośniętymi studentami, ino by grali i grali. Po nocach siedzo, prąd żro, nie wiadomo co tam robio. Może to jakieś terrorysty? A pieczarki, wiadomo – rosno równo, nie śmieco, nie szkodzo, a i dochód dobry dadzo.
Przykry to dzień dla Garmory, ale z ekonomią się nie wygra i trzeba się będzie pożegnać z Katowicami. Na szczęście nie ma tego złego, i na nadzwyczajnym zebraniu podjęto decyzję o przeprowadzce. Po analizie kosztów zarząd wybrał nową siedzibę firmy. Pewnie będziecie zaskoczeni, ale Garmory już niedługo przeniesie się do Sydney w Australii. Burmistrz Sydney powitał decyzję z wielkim zadowoleniem, obiecując powitanie ekipy z otwartymi ramionami:
- Będą tu pasować, w końcu u nas też wszystko stoi na głowie 😃
Smutek w firmie nie
trwał długo, bo wizja drinków z palemką i wylegiwania się na plaży rozchmurzyła
wszystkich. Margonem wprawdzie w związku z przeprowadzką na antypody przejdzie
mały lifting, ale nie do takich rzeczy już się przyzwyczailiśmy:
A więc pora się pakować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz