czwartek, 23 listopada 2017

Koniec z kuferkami i loteriami! (23.11.2017)

Rząd Belgii postanowił przyjrzeć się mikropłatnościom obecnym w wielu grach, a zwłaszcza tzw. płatnym lootboxom, czyli różnego rodzaju kuferkom z których loot jest losowy, a więc może być traktowany jako hazard, który to z kolei jest zakazany dla nieletnich. Chodziło o gry Star Wars Battlefront II, Overwatch i wiele innych w których lootboxy funkcjonują
http://naekranie.pl/aktualnosci/belgia-przyjrzy-sie-mikrotransakcjom-grze-star-wars-battlefront-ii-2586537 
Belgijska Komisja ds. Hazardu po przeprowadzeniu kontroli orzekła, że takie działania to hazard w czystej postaci i musi zostać zakazany.
http://naekranie.pl/aktualnosci/belgia-orzekla-lootboxy-hazardem-chce-zakazania-2610291
Całą sprawą powinien zająć się teraz odpowiedni komisarz Unii Europejskiej, którego celem będzie doprowadzenie do zakazu umieszczania w grach tego rodzaju płatnych wydarzeń losowych, które w swoim działaniu nie różnią się niczym od kasyna online.
A jak to się ma do najlepszej gry pod słońcem? Otóż regulacje dotkną wszystkich gier produkowanych przez podmioty z państw Unii Europejskiej, niezależnie od platformy, a więc także Garmory. Margonem w oczywisty sposób będzie podpadać pod przyszłe paragrafy. Gra od dawna oferuje loterie, w których płacimy za los, a nie za przedmiot, a od niedawna mamy też kuferki, czyli „najpierw zapłać, a potem się zobaczy”. Do tego grę tworzy firma zarejestrowana w Polsce, czyli na terenie UE.
Zarząd Garmory dobrze wie czym to się skończy i już debatuje nad ewentualnymi konsekwencjami. Podsłuch założony przez nas w firmie dostarczył bardzo ciekawych wieści. Na razie rozważane są trzy wyjścia. Pierwsze to wprowadzenie zamienników dla istniejących dotąd loterii i kuferków, które pozwolą na utrzymanie wpływów na dotychczasowym poziomie, czyli dalsze wyciąganie kasy od graczy przy jednoczesnym udawaniu, że to tylko zabawa, a gra nadal nie jest pay-to-win. Drugie jest dość radykalne - Katowice ogłaszają niepodległość i jako nowe państwo nie podlegają regulacjom unijnym. Trzecie wyjście to przeniesienie firmy na jakąś egzotyczną wyspę, gdzie nie sięga prawo UE. Wstępnie cała ekipa zachęcona do podróży pierwszymi opadami śniegu zaczęła się już nawet zbierać, pakować olejki do opalania i kąpielówki i pleść spódniczki z trawy, ale potem się zorientowali, że wystarczy firmę zarejestrować gdzie indziej, nie trzeba od razu się przeprowadzać. Na razie nie wiadomo która opcja wygra, wszystko rozstrzygnie się w najbliższym czasie. Jedno jest pewne - czas kuferków i loterii jest już policzony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz