Sypiące się
ostatnio bany okazały się mieć swe źródło nie tylko w łamaniu regulaminu przez
graczy. Z przykrością zawiadamiamy, że w firmie wykryto ognisko choroby wściekłych
mistrzów gry (ang. mad game master
disease). Źródłem zarazy są stanowiska panelu kontaktowego, gdzie
pracuje nieujawniony z nazwiska Pacjent Zero. Stamtąd choroba rozprzestrzeniła
się na kolejne biurka. Niestety, zakażonych jest już ponad połowa MG. W chwili
obecnej dla powstrzymania zarazy w "akwarium" zorganizowano śluzę z
matami z płynem bakteriobójczym. Każdy przechodzący tamtędy MG musi przez
minutę turlać się po macie w celu odkażenia, zanim wejdzie dalej. Do tego cały
teren firmy został otoczony przez służby sanitarne. Rodziny pracowników proszą
o modlitwę za MG zatrzymanych w budynku.
Jest też i czarny scenariusz,
który, mamy nadzieję, nie ziści się. Mianowicie jeśli powzięte kroki nie
przyniosą oczekiwanych efektów i choroba będzie się nadal rozprzestrzeniać, to
pomimo iż MG są rzadkim i chronionym gatunkiem, konieczne może być wybicie
całego stada.
O czym ze smutkiem
donoszą wasze gobliny :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz